16 maj 2018

"Czasami kłamię" Alice Feeney

Witajcie kochani!
Zapraszam Was na niezwykły i wstrząsający thriller psychologiczny! Jeśli podobała Wam się "Lokatorka" JP Delaney, to z pewnością "Czasami kłamię" Alice Feeney podbije Wasze serca!


"Kłamstwa dostatecznie często powtarzane zaczynają brzmieć jak prawda."

Pewnie nie jestem jedyną osobą, która próbowała wyobrazić sobie siebie w śpiączce - czuję, słyszę, ale nie widzę, nie ruszam się. Nie mogę odpowiedzieć na zadawane pytania choć znam odpowiedź. Nie mogę się ruszyć, mimo że mam ochotę uciec jak najdalej. Przerażające wyobrażenie, prawda? 


"Mąż i siostra siedzą po obu stronach łóżka, moje uszkodzone ciało tworzy granicę między nimi. Rozciągnięty czas pokrywa cisza niewypowiedzianych słów. Są ich całe ściany, każda litera, każda sylaba kładzie się na poprzedniej, wznosząc niestabilną konstrukcję z pytań bez odpowiedzi. Zaprawa z kłamstw spaja je, by nie rozpadły się. Gdyby nie te wszystkie kłamstwa, już dawno by runęły. A tak wybudowaliśmy sobie więzienie." 
 
"Była bardzo bystra. Aż za bystra, Tak jakby poznawszy kogoś, natychmiast zaczynała się męczyć, jakby od razu wiedziała, kim i czym dana osoba jest, i ciągle doznawała rozczarowań. Wolała opowieści od prawdziwego życia, tak że część jej najlepszych przyjaciół mieszkała na kartach książek."
Akcja książki toczy się dwutorowo: jedna część historii to rozmyślania leżącej w śpiączce Amber, a druga opowiada nam wydarzenia, które miały miejsce tydzień wcześniej. Obie historie są pisane na zmianę, przeplatają się ze sobą tworząc rozdziały. Po pewnym czasie zaczynają być wplątane w fabułę kartki z pamiętnika z 1992 roku.

"Czasem ludzie wydają się na zewnątrz szczęśliwi i dopiero kiedy się ich posłucha, a nie wyłącznie na nich popatrzy, można poznać, że w środku coś się popsuło."





Prawie przez całą książkę nie znamy głównej bohaterki, niby ujawnia przed nami pewne fakty o sobie, lecz cały czas mamy w głowie jak brzmi tytuł książki (nawet nie wiecie, jaką mam ochotę trochę pospojlerować!).  Amber Reynolds, która jest w śpiączce i nikt nie wie dlaczego jest prawdopodobnie naszą główną bohaterką (sama już nie jestem tego pewna...). Jest ona żoną, przyjaciółką, siostrą i córką. Zawodowo prezenterką radiową, kiedyś telewizyjną.
Amber próbuje przypomnieć sobie co się z nią stało, dzięki czemu zaczynamy ją poznawać (choć tak jak wspomniałam wyżej, ani trochę jej nie wierzyłam). Kobietę nie dość, że dręczą urywki wspomnień to na dodatek miewa koszmary i wizje, które mało wspólnego mają z rzeczywistością a jedyne co robią, to wszystko ze sobą mieszają, przez co nie mamy pojęcia co się dzieje.


"(...) nic nie może równać się z miłością matki - ale kiedy jej zabraknie, wtedy nic nie może równać się z nienawiścią córki."
"Zawsze uważałam, że szantaż to brzydka rzecz, lecz to było coś innego, coś pięknego. To była sprawiedliwość. Ludzie uważają, że dobro i zło to przeciwieństwa, ale są w błędzie - to tylko lustrzane odbicia widoczne w potłuczonym szkle."


 " (...) ludzie, którzy nic nie robią, są tak samo niebezpieczni jak ci, którzy podejmują działania."
" Wspomnienia nie mogą nikogo skrzywdzić, chyba że przywołuje się je we dwoje."

Drugim źródłem informacji o tym co przydarzyło się Amber jest historia rozgrywająca się tydzień przed zapadnięciem w śpiączkę. Początkowo gubimy się w tym wszystkim, ciężko jest dopatrzeć się głębszego sensu pewnych wydarzeń, na dodatek autorka serwuje nam wszystko w wręcz pourywanych fragmentach.
 Poznajemy Panią Reynolds w pracy, gdzie ma dość chłodne stosunki ze współpracownikami, a zwłaszcza ze swoją przełożoną - Madeline, która w "Porannej kawie" pracuje od ponad 20 lat i uważa się za nietykalną i nie do podrobienia - do tego wszystkiego jest jeszcze wredna, fałszywa i jędzowata ;)


"Zmarli wcale nie są tak daleko gdy naprawdę ich potrzebujemy: po prostu znajdują się po przeciwnej stronie niewidzialnego muru. Ból straty i poczucie winy należą tylko do ciebie. Nie jest to coś czym można się podzielić."
"Niektórzy ludzie stają się duchami, jeszcze zanim umrą."




"Wszyscy jesteśmy tylko duchami ludzi, za których się uważaliśmy, i podróbkami tych, którymi pragnęliśmy być."
"Strach przed nieznanym jest zawsze większy niż strach przed tym, do czego się już przyzwyczailiśmy."


Bohaterka, jak już wspomniałam jest mężatką, jednak w tej relacji również nie jest za dobrze. Jej mąż jest sławnym pisarzem, który od jakiegoś czasu cierpi na brak weny twórczej, przez co ukrywa się przed Amber w kantorku w ogrodzie. Oboje zachowują się bardziej jak współlokatorzy niż małżeństwo. Amber uważa, że mąż przestał ją kochać, od kiedy przestała pracować jako prezenterka telewizyjna, co według niej równa się brakiem dbania o siebie. Kobieta zaczyna podejrzewać, że jej mąż ma romans z Claire, jej siostrą.


Pewnego dnia Amber spotyka na ulicy swoją dawną miłość - Edwarda. Sfrustrowana swoim nędznym życiem i sytuacją z mężem, zgadza się pójść z nim na drinka, choć nie ma na to ochoty. To ona zostawiła Edwarda i uciekła, nie wyjaśniając sytuacji. A on długo nie przyjmował tego do wiadomości, nękał ją i prosił o kolejną szansę (palant.) Z dnia na dzień wszystko ustało, a my razem z Amber dopiero teraz dowiemy się, dlaczego.

"Powinni robić jakieś testy na inteligencję, od razu byłoby wiadomo, kto jest za głupi, żeby się rozmnażać. Tych z kiepskimi wynikami powinno się sterylizować."
"Sława przestaje robić wrażenie, kiedy nie towarzyszy jej skromność"




"Wszyscy jesteśmy zrobieni z ciała i z gwiazd, ale w końcu obracamy się w proch. Trzeba błyszczeć, póki się da."
"Historia jest lustrem, a my to tylko starsze wersje samych siebie; dzieci poprzebierane za dorosłych."


Nic Wam więcej nie napiszę, bo już mam wrażenie, że powiedziałam za dużo i odebrałam radość z dowiadywania się tych wszystkich rzeczy :/ najchętniej napisałabym "PRZECZYTAJCIE A DOWIECIE SIĘ DLACZEGO WAM JĄ POLECAM", dodała zdjęcia i tyle. Koniec recenzji. No, ale tak nie można :(

Ogólnie, to "Czasami kłamię" jest fantastyczną książką, pochłaniającą w błyskawicznym tempie a do tego niezwykle przyjemną. Lecz muszę Was ostrzec, to nie jest prosta historia, którą po pierwszych stronach rozwiążecie i dacie sobie z nią spokój. Historia Amber będzie za Wami kroczyć przez kilka dni po jej przeczytaniu, ale  najpewniejsze jest to, że nie zawiedziecie się!



"Ludzie to nie lustra, nie widzą cię tak, jak ty sam siebie postrzegasz."

Za możliwość wzięcia udziału w bookturze i przeczytanie "Czasami kłamię" chciałam podziękować Asi  z @dziosanna 


7 komentarzy:

  1. Niestety ja nie czytam thrillerów, ale książka wydaje się być ciekawa🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałam tę książkę i bardzo mi się podobała!
    Lubię takie klimaty :)
    miłego dnia <3


    https://thesmellofbooks9.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna książka, sama wciągnęła mnie od pierwszych stron!

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takie pogmatwane, pozapętlane historie. Lubię niemal do końca nie wiedzieć o co naprawdę chodzi. Dorzucam do listy planowanych lektur :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam takie klimaty, książka idealna dla mnie Www.mysterious-natalia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Temat trochę dla mnie na teraźniejszą porę za ciężki, może bliżej jesieni zdecyduję na tą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak znajdę trochę czasu, to muszę koniecznie ją przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń