28 cze 2017

"Arkadia" Lauren Groff

Witajcie!

"Masz tylko konkretną liczbę dni w życiu, aby próbować być szczęśliwym."

Dzięki uprzejmości Dominiki, która pożyczyła mi tę książkę, zaraz po jej przeczytaniu, miałam okazję również ją przeczytać ;) i cieszę się, że nie musiałam jej kupować.



Lutek, urodził się w Arkadii. W miejscu gdzie wszystko co mają, jest ich wspólną własnością. Nie ma hierarchii, wszyscy są sobie równi. Mężczyźni pracują, utrzymują to miejsce, a kobiety wychowują dzieci i wykonują proste czynności domowe. Został stworzony świat, w którym wszyscy są jedną rodziną i nie interesuje ich świat "zewnętrzny".
Lutek - oczko w głowie każdego, wyjątkowy, bo był pierwszym, który przyszedł na świat w Arkadii. Nowo powstałe miejsce dopiero zaczyna budzić się do życia i każdy mieszkaniec ma mu w tym pomóc. Oczywiście nic nie jest idealne i nawet to miejsce ma swoje wady.



"To nie ważne, że historia nie zawsze jest prawdziwa. Lutek manipuluje obrazami: wie, że historie nie muszą być oparte na faktach, aby były żywe. Rozumie, czując w sobie, jakby chłostał go wiatr, że kiedy tracimy coś więcej niż je same, tracimy samych siebie."

"Arkadia" otworzyła mi oczy na kilka rzeczy, do których wcześniej nie sięgałam myślą. Hipisowski styl życia jest szalony, kolorowy, fascynujący dla kogoś kto nie miał z nim wcześniej jakiejkolwiek styczności. Jednocześnie podczas czytania tej książki, przyszło mi do głowy pewne pytanie: 'Dlaczego Ci ludzie wybrali takie życie? Dlaczego ustrój komunistyczny uważają za idealny i zgadzają się żyć w nędzy, tylko po to, by mieć poczucie wolności, równości, która jest pojęciem względnym?' Ta wspólnota tak naprawdę sama sobie przeczy. Głoszą równość, ale mają przywódcę, przywódcę, który nic nie robi, gdy inni pracują. Ci z mieszkańców, którzy starają się trzymać pewnych zasad moralnych, napotykają przeszkody, dlaczego? Bo ich pomysły czy myślenie kłócą się z przekonaniami grupy.


Jest to książka, nad którą trzeba posiedzieć, zatrzymać się i przemyśleć wiele rzeczy. Należę do tej grupy osób, które wolą czytać szybciej, dlatego styl pani Groff nie przypadł mi do gustu.  Opowieść sama w sobie jest trudna, na dodatek napisana niespiesznie, skupia się ona na relacjach, które mnie nie zachwyciły. "Arkadia" jest bardzo specyficzną historią, która nie każdemu przypadnie do gustu. Serdecznie polecam dla osób zainteresowanych tematem kultury hipisów ;)

22 cze 2017

"Czerwona Królowa" Victoria Aveyard

Witajcie kochani!
Dziś przychodzę z książką, która rozpoczyna jedną z najlepszych serii (oczywiście według mnie) jaka kiedykolwiek powstała ;) A mowa o "Czerwonej Królowej" Victorii Aveyard.

"Aby rozpocząć rewolucję, potrzebna jest iskra."


"Nie ma nic złego w tym, że jest się innym."

319 rok Nowej Ery jest miejscem gdzie przeszłość łączy się z przyszłością, Jest to świat, w którym panuje hierarchia społeczna, a kolor krwi płynącej w żyłach społeczeństwa odgrywa znaczącą rolę. Czerwonokrwiści są zwyczajni, bezsilni wobec monarchy, ciężko pracują, ale jeśli nie mają zajęcia po 18-tych urodzinach zostają wysłani do wojska na front. Srebrnokrwiści to arystokracja, ludzie szlachetnie urodzeni, zamożni kupcy lub inni zajmujący wysokie stanowiska. Mają wszystko i lubią się tym chwalić. Traktują Czerwonych jak śmieci, nic nie warte organizmy, które tylko im podlegają. Pozornie różnią się tylko kolorem krwi. Jednak Srebrni z jakiegoś powodu są szybsi, silniejsi, potężniejsi. Jednak nie na długo.

"Tylko o to cały czas chodziło. O zazdrość. Rywalizację. O to, żeby cień pokonał płomień."


"Czas biegnie. Życie toczy się dalej, niezależni od tego, jak bardzo chciałabym, żeby się nie zmieniło."


Mare Molly Barrow jest Czerwoną. Jej trzech starszych braci jest na froncie, a ona jest następna w kolejce. Nie ma stałego zajęcia prócz kradzieży. Kiedy Mare zostaje wciągnięta w rozmowę ze Srebrnym, którego próbowała okraść, nawet nie ma pojęcia, jak diametralnie zmieni się jej życie. Dziewczyna zostaje wciągnięta w sam środek życia Srebrnych, pod przymusem jej przyszły los złącza się z losem kogoś, kogo właściwie nie zna. Niestety, Mare nie może już podejmować decyzji według własnej woli, musi myśleć o konsekwencjach jakie mogą ponieść niewinni ludzie przez jej nierozwagę.

"Każdy może zdradzić każdego."

"Głupcy czekają, aż się potknę, a mądrzy wiedzą, że tego nie zrobię."


"Prawda się nie liczy. Liczy się tylko to, w co wierzą ludzie."

"Potężni są ci, którzy wyglądają na potężnych."


Nie chcę zdradzać Wam za dużo, gdyż ja sięgając po tę książkę wiedziałam tylko jaki ma tytuł i kto jest jej autorem ;)
Natomiast mogę Wam powiedzieć, że autorka pokazuje wartości, dla których warto zaryzykować nawet własne życie. Fabuła jest porywająca, dopracowana w najdrobniejszych szczegółach, napisana w lekki i przejrzysty sposób. Jest to historia o odwadze, niesprawiedliwości, okrucieństwie i zdradzie... Jakiej? Dowiecie się sięgając po tę pozycję! Serdecznie polecam po nią sięgnąć ;)

14 cze 2017

"Niebezpieczne kłamstwa" Becca Fitzpatrick

Witajcie!

"To zdumiewające, jak niewiele ludzie muszą powiedzieć, żebyśmy mogli stwierdzić, jacy są naprawdę."

"Niebezpieczne kłamstwa" jest książką bardzo zachwalaną. Znajoma, która mi poleciła tę książkę, upierała się iż przypadnie mi do gustu. Ze względu na wcześniej przeczytaną książkę "Black Ice" tej samej autorki, miałam co do niej pewne nadzieje, niestety nie jest to książka dla mnie.

"Przez całe życie próbujemy uciekać przed własną przeszłością, ale nie zdajemy sobie sprawy, że jesteśmy z nią nierozerwalnie związani i nigdy nie zdołamy się od niej uwolnić."


"Chłonęłam umysłem każdy szczegół próbując utrwalić tę chwilę, aby móc ją później w nieskończoność odtwarzać w pamięci."

Siedemnastoletnia "Stella" jest świadkiem okrutnego morderstwa. Zostaje objęta programem ochrony świadków, przyjmuje nową tożsamość i z wielkiego miasta trafia do Thunder Basin, z dala od swojej matki - narkomanki i chłopaka, Reeda.
Stella okazała się być bohaterką, która nie budzi jakichkolwiek pozytywnych uczuć. Jest typem bohaterki, który od razu idzie w odstawkę - rozwydrzona i zbuntowana nastolatka, której świat nagle zawalił się na głowę, jej życie zmieniło się o 360 stopni, a ona musiała się z tym uporać, itd... Jej osobowość, zachowanie, sposób myślenia działały mi na nerwy.

"Prawdziwa miłość nie potrzebuje żadnego konkretnego powodu. Miłość to głęboka więź i pełne oddanie. Prawdziwa miłość powinna zapierać nam dech w piersiach i nigdy nie powinna zmuszać nas do postępowania wbrew sobie."


"Troska o drugą osobę to przejaw słabości. Jeśli zależy Ci na kimś, stajesz się podatny na ciosy. Masz coś do stracenia."

Fabuła była monotonna, obracała się wokół czegoś, co ciężko nazwać ciekawym. Wiejska sceneria i klimat były zbyt banalne. Miałam nadzieję, że będą niebezpieczne momenty, że czytając poczuję jakąś adrenalinę, ale nic takiego nie miało miejsca. Autorka zupełnie nie budowała napięcia przez co książka wydała mi się śmieszna, zamiast trzymająca w napięciu i oczekiwaniu.

"Łatwiej bowiem porzucić, niż zostać porzuconym."


"Wszyscy jesteśmy skazani na popełnianie błędów, ponieważ tylko w ten sposób możemy się czegoś nauczyć. Ale niektóre lekcje są trudniejsze od innych."

Podsumowując, jestem zawiedziona "Niebezpiecznymi kłamstwami". Główni bohaterowie zupełnie nie przypadli mi do gustu. Autorka bardziej skupiła się na wiejskiej sielance Stelli i jej miłosnych rozterkach niż na wprowadzeniu elementu napięcia związanego z objęciem jej programem ochrony świadków. Najciekawsze wydały mi się kłamstwa i tajemnice, które pod koniec wychodziły na jaw.


"Nieśmiertelny" Elisa Puricelli Guerra

Witajcie!
Narcisuss Spark znów znalazł się w samym centrum wydarzeń.

W mrocznym Londynie po piętach depcze mu Szalony Kapelusznik i lord Raven. Stawką w tej grze jest klucz do wolności.
Pierwsza część skończyła się w dość interesującym momencie. Spodziewałam się kolejnych przygód Violi i Narcisussa w innej rzeczywistości, więc już od samego początku zdziwił mnie nagły obrót spraw. Wszystko dzieje się tak, jak dziać się nie powinno.


"...Veritas vicit, czyli prawda zwycięży."

W "Czarnych Sercach" poznaliśmy cichą i spokojną Violę, miłośniczkę książek. Natomiast w "Nieśmiertelnym" dziewczyna wreszcie budzi się do życia, zaczyna nareszcie mieć własne zdanie, buntuje się i pokazuje, że po prostu jest. Od samego początku zaintrygowało mnie wprowadzenie do książki postaci Szalonego Kapelusznika. Byłam zwyczajnie ciekawa jak nasz wielbiciel herbaty zostanie opisany w powieści i czy ukazanie go jako czarnego charakteru da zamierzony efekt.

Ta część wydaje się być o wiele bardziej przemyślana i dopracowana. Jest w niej dużo nowych informacji, których przepływ jest bardzo płynny.
W całej książce podobało mi się to, iż występowało wiele zagadek i tajemnic z przeszłości, które nawet mnie troszkę zaskoczyły oraz sprawiły, że sama zaczęłam się nad nimi zastanawiać.


1. "Możesz je poczuć, usłyszeć lub złamać, ale nie możesz mu nic kazać."


2. "Jeśli na mnie patrzysz, nie chcesz widzieć nic innego. Odpowiem na każde pytanie, jakie mi zadasz. Nie kłamię, kłamstwa nie leżą w mojej naturze."

Styl autorki jest lekki, może nawet odrobinę zbyt lakoniczny, jednak prawda jest taka, że nie należy spodziewać się po tego typu książkach, jakiejś wybitnie złożonej prozy, więc i tak nie jest najgorzej.

Podsumowując, "Nieśmiertelny" okazał się być lepszy od pierwszej części, co rzadko się zdarza. Jest w nim o wiele więcej humoru i niezwykłych, wręcz magicznych chwil. Okładka przyciąga wzrok z półki bibliotecznej, ma żywe kolory, widać pewną zabawę różnymi barwami co jest bardzo korzystne ;)

9 cze 2017

"P.S. I LIKE YOU" Kasie West

Witajcie!!!

"Otwieraj się na ludzi, bo może Ci umknąć coś, co masz przed nosem."


Czasem w życiu potrzeba nam odskoczni od codziennych obowiązków, zmartwień i problemów. Potrzeba nam chwili relaksu, odprężenia się, a taki stan zapewnia książka. "P.S. I LIKE YOU" to taka właśnie lektura - na niepogodę, na zmartwienia, na polepszenie humoru, jest lekka i pogodna, sprawi, że choć na moment oderwiemy się od codziennych trosk.


"- Biblioteka jest kolebką ciszy? - spytał David.
- Bo wszystkie słowa zostały już zużyte przez książki. - Tak właśnie myślałam, kiedy byłam mała: że ludziom każe się być cicho, żeby książki nie mogły kraść ich słów. Wyobrażałam sobie, że książki nie mogą istnieć bez słów. W istocie tak właśnie jest. Ale ja wymyśliłam sobie, że chodzi o słowa niewypowiedziane."

Lily Abbott uznawana jest za dziwaczkę. Ubiera się inaczej, słucha innej muzyki, mówi do siebie. Ma najlepszą przyjaciółkę, która zawsze staje po jej stronie. Na nudnej lekcji chemii, Lily pisze na ławce słowa piosenki mało znanego zespołu. Gdy na kolejnej chemii zauważa, że ktoś dopisał dalszy wers, jest zaskoczona i to bardzo miło. Postanawia odpisać. I tak oto zaczyna się korespondencja z nieznajomym. Oboje zauważają, że łączy ich tak wiele, że stają się sobie bliżsi. Lily jest zachwycona listami, które znajduje pod ławką na każdej chemii. Czy znajdzie w sobie tyle odwagi, by dowiedzieć się kim jest tajemniczy nieznajomy?


"Ludzie mają Cię widzieć tylko z jednej strony,
wsłuchani we wszystko, z czym zwrócisz się do nich.
Bo Ty łakniesz ich uwagi.
To twe najsilniejsze dragi.
Ty masz dwie natury,
czyli dwa oblicza."

Twórczość Kasie West można brać w ciemno. Autorka pisze lekko i zabawnie. Jej historie sę lekarstwem na codzienność. Pisze z pasją, którą czuć na każdej stronie. Zabawne i humorystyczne sceny sprawiają, że nie możemy oderwać się od tej książki. Cała fabuła ze sobą współgra, jest prosta, ale chwytliwa. Każdy z bohaterów ma takie cechy, których pełno, ale każdy charakter się ze sobą dopełnia - są kompatybilni. To jak Lily się zmienia, a Cade, no cóż... On też w końcu przechodzi pewną przemianę.


"- Z kim rozmawiasz?
- Ze sobą.
- Często to robisz.
- Wiem. Jestem jedyną osobą, która mnie rozumie."