"Consolation" Corinne Michaels [PRZEDPREMIEROWO]

"Consolation" Corinne Michaels [PRZEDPREMIEROWO]



Witajcie!

"Miłość jest najsilniejszą i najpiękniejszą rzeczą jaką możemy obdarzyć drugą osobę."

"Consolation" (z ang. pocieszenie, cieszę się, że tytuł nie został przetłumaczony!) wzruszyła mnie już od pierwszych stron! Przez całą książkę płakałam jak bóbr, a podczas czytania zakończenia krzyczałam na głos (skończyłam ją czytać w pracy, tak tylko o tym wspomnę), że to nie możliwe, to nie może być koniec, ja chcę więcej, chcę drugi tom już teraz, natychmiast! Naprawdę rzadko trafiam na książkę, która wywoła u mnie tyle skrajnych radości! Już na wstępie Wam ją polecam!! <3

"Obiecał, że do mnie wróci. Kłamał."


"Udawanie jest o niebo lepsze od zderzenia się ze świadomością."

Natalie jako żona komandosa liczyła się z tym, że jej mąż może nie wrócić z misji, jednak nie przypuszczała, że rzeczywiście do tego dojdzie. Aaron obiecał jej, że niedługo wróci. Nie dotrzymał słowa. Teraz Natalie musi nauczyć się żyć bez ukochanego męża. Najchętniej ukryłaby się przed wszystkimi, by oddać się w czeluście rozpaczy i żałoby, ale nie może się poddać, ponieważ spodziewa się ich dziecka.
Parę tygodni później w życiu Lee pojawia się Liam, najlepszy przyjaciel Aarona. Chce wesprzeć przyjaciółkę w ciężkich chwilach i pomóc uporządkować sprawy po zmarłym mężu jak i pomóc przy dziecku. Jego obecność przynosi jej ulgę i z czasem kobieta znowu zaczyna się śmiać i uśmiechać. Ona też nie jest mu obojętna; ale czy może pozwolić sobie na coś więcej niż zwykłe przyjacielskie stosunki?
Na to pytanie Wam nie odpowiem, bo wręcz naciskam na Was, że musicie sięgnąć po tę lekturę!!!

"Nie można zaznać prawdziwej miłości, jeśli nie poznało się prawdziwego bólu."


"Czasami nasze problemy wydają się nam tak wielkie, że zapominamy o pokorze."

Autorka wręcz idealnie wykreowała bohaterów, mają swoje mocne i słabe strony, co czyni ich jeszcze bardziej realnymi. Szczególnie polubiłam Natalie, jest naprawdę silną kobietą, która zdecydowanie wie czego chce i do tego dąży. Liam natomiast jest chodzącym ideałem i już nie mogę się doczekać, aż zobaczę go na zakładkach! :D

"Wojna wydaje się miła tym, którzy jej nie doświadczyli."

"Consolation" jest historią o rozpaczy, walce o kolejny dzień, pokusie, namiętności, pragnieniu przebywania z drugą osobą, miłości i przyjaźni, która jest cierpliwa i wytrwała. Zagłębiając się w losy bohaterów, powoli zaczynamy cieszyć się ich małymi radościami. Zyskujemy nadzieję, że nawet po tak wielkiej stracie, jesteśmy w stanie, z pewną pomocą, podnieść się i iść dalej. (zdjęcia dodam gdy tylko dostanę w swoje ręce finalny egzemplarz :D)

ZA EGZEMPLARZ DO RECENZJI DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU SZÓSTY ZMYSŁ!!!


"Pokolenie Ikea" Piotr C.

"Pokolenie Ikea" Piotr C.

Witajcie!
Dziś troszkę o książce, o której nie słyszałam nic dobrego a jednak ją przeczytałam i... Wstydzę się tego. Gdybym od samego początku wiedziała, że nie mam co liczyć na jakąkolwiek fabułę, nawet bym jej nie ruszyła...

"Pokolenie Ikea" przypomina pamiętnik gimnazjalisty, który przeżywa nastoletni bunt poprzez "zaliczanie szlauf" (takie określenie na młode kobiety, pada co drugą stronę). Bardzo dużo wulgaryzmów, zero szacunku do kobiet... Ale co ja Wam będę mówić, sami zobaczcie!


"Mężczyzna jest mężczyzną, jak wstanie z łóżka. Ale kobieta, powiedzmy sobie szczerze, potrzebuje z godzinę, zanim będzie jako tako zrobiona na swoją płeć."

"Klucz, który otwiera mnóstwo zamków, to jest świetny klucz. (...) Ale zamek, który można otworzyć każdym kluczem, powiedzmy sobie szczerze, generalnie jest... do dupy."

"(...), że seks to próba władzy. Wchodzisz na ring. Ona patrzy na Ciebie pyta: jesteś wystarczająco silny? Potrafisz mnie nagiąć? Potrafisz mnie złamać? Potrafisz sprawić, żebym dała Ci od tyłu? Dostaniesz to co chcesz jeśli kobieta poczuje, że jest słabsza od Ciebie. Mówisz są kobiety, które nigdy nie zdradzają? To tylko kwestia ryzyka i stopnia fascynacji. Jeśli mają pewność, że nikt się nie dowie, że niczym nie ryzykują będą zachowywać się jak najstarsza kurwa z Poznańskiej. Będą żebrać, żebyś je tylko wziął. Jak najszybciej. Tu! Teraz! Bez zdejmowania ubrań, na stojąco, pod drzwiami, na stole czy parapecie. Bo ludzie to zwierzęta."


"Kulturalny mężczyzna na widok pięknej, nagiej kobiety nie zarumieni się. Nie wystarczy mu krwi."

"Kobiety chcą się czasem zachowywać jak dziwki. Od czasu do czasu chcą po prostu być dobrze zerżnięte. Większość. Chcą się pierdolić bez opamiętania. Większość."

"Nie chcesz mieć kobiety, dziecka, psa? Rodziny? Kogoś kto będzie za tobą tęsknił, kogo będziesz obchodził? Chcesz zdechnąć jako pusty, egoistyczny gnojek? Zeżarty przez owczarka alzackiego? Czego ty chcesz w życiu?
- Pięćdziesięcioprocentowych obniżek na wyprzedaży."



"- To jak, obciągniesz mi? Czy będę musiał polecieć na księżyc?"


Tyle chyba wystarczy... Przynajmniej zdjęcia mi się podobają (XD)

Myślałam, że potraktuję tę książkę jako odskocznię, przecież jest krótka - szybko ją przeczytam a przy okazji, trochę się pośmieję - zamiast tego, wytrąciła mnie z równowagi.
Absolutnie nie polecam nikomu, ta "książka" (choć dla mnie nie powinna nosić takiego miana) nie posiada żadnego morału, przesłania, wartości... Po prostu żal wydawać pieniądze i marnować swój czas ;)
"Malarz nadziei" Lewis DeSoto

"Malarz nadziei" Lewis DeSoto

Dzień dobry kochani!!!

Nad pozycją, którą Wam dziś przedstawię, zastanawiałam się długo. Mimo że okładką byłam (i jestem) oczarowana, to nie przemawiał do mnie opis z tyłu... Na szczęście dobrze postąpiłam, biorą ją w ostatniej chwili z półki. Bardzo się cieszę, że do mojej biblioteki trafił taki okaz!

"To była pora w środku nocy, kiedy przeszłość wydaje się porażką, a przyszłość niemożliwością."


Leo Millar - malarz kanadyjskiego pochodzenia, który od kilkunastu lat mieszka we Francji. W tragicznych okolicznościach stracił ukochaną żonę i syna, jego cały świat legł w gruzach. nawet sztuka przestała mieć znaczenie. Przez wiele miesięcy Leo na swój sposób próbował zmierzyć się z własną żałobą, odczuwaną pustką, samotnością, rozpaczą i poczuciem winy. Nie widząc sensu przebywania w miejscu, gdzie wszystko przypominało mu o stracie, postanowił wyjechać na pewną małą wyspę, o nazwie La Mouche. Prócz  Leo, na wyspę dociera pewna kompozytorka, która próbuje w samotności zmierzyć się z własną przeszłością. Wydaje się być pokrewną duszą dla Leo.


"Nie było czasu innego niż teraz, nie było miejsca innego niż tutaj. Nie było życia innego niż moje."

Każde z bohaterów stara się rozwiązać własne problemy i uleczyć rany i duszę. Towarzyszące temu rytuałowi pokrewne emocje zdają się przyciągać ich do siebie. Wspaniałym lekarstwem na troskę jest sztuka, która ma pewną moc, zbawienny wpływ na artystę. Malarz, który przestał malować, wraca do tego, aby uchwycić ulotne chwile i pozwala im trwać wiecznie. Muzyk ponownie zaczyna komponować i w kolejnych dźwiękach przekazuje swoje emocje. Sztuka leczy duszę człowieka, pobudza nadzieję i pozwala zacząć żyć na nowo.


Lewis DeSoto wykonał piękną robotę. Powieść jest głęboka, warta zatrzymania się i zastanowienia, wymaga wniknięcia w istotę sztuki i zrozumienia jej. Wyzwala w czytelniku wiele emocji, ale nie jest dla każdego.
Copyright © 2014 wroclawianka.czyta , Blogger