"Czarne Serce" Elisa Puricelli Guerra
Witajcie!
Dziś trochę o niedocenionej oraz nieoczywistej historii Elisy Puricelli Guerra pt. "Czarne Serce". Okładka na pierwszy rzut oka nie jest niezwykła, lecz po poznaniu historii, nabiera większego znaczenia. Każdy jej element jest ważny i nawiązuje do treści. Tytuł także jest znakomicie trafny.
Viola Wyndham wiedzie spokojne, niczym nie wyróżniające się życie, do czasu gdy jedna z wychowujących ją ciotek - Cornelia, sławna pisarka, znika w tajemniczych okolicznościach, zostawiając jedynie niedokończony maszynopis czwartego tomu opowiadającego przygody niesamowitego Narcissusa Sparka. Okoliczności jej zaginięcia są podejrzane. Nie ma żadnego listu, żadnej wskazówki, żadnej oznaki nadziei, że autorka wybrała się po prostu na wycieczkę w poszukiwaniu inspiracji, jak tłumaczą pozostałe ciotki Violi. Ta jednak jest nieugięta. Czuje, że Cornelia nie zostawiłaby jej, ot tak - dla przyjemności, bez słowa. Jeśli zaś to nie zbieg okoliczności, to co właściwie się stało? Czternastolatka rozpoczyna indywidualne śledztwo, które jednak z upływem czasu przyjmuje nieoczekiwane i szalone formy...
Fabuła książki jest niespotykana, pomysł bardzo oryginalny. Połączenie dwóch światów, książkowego i realnego, jest bardzo sprawne, wręcz magiczne. Narastające tajemnice oraz wykreowani bohaterowie zauroczyły mnie do tego stopnia, że zaraz po przeczytaniu pierwszej części, sięgnęłam po jej kontynuację.
Dziś trochę o niedocenionej oraz nieoczywistej historii Elisy Puricelli Guerra pt. "Czarne Serce". Okładka na pierwszy rzut oka nie jest niezwykła, lecz po poznaniu historii, nabiera większego znaczenia. Każdy jej element jest ważny i nawiązuje do treści. Tytuł także jest znakomicie trafny.
"Bohaterowie mają czasami silniejszą wolę od autorów. Jeśli nie jest się bardzo uważnym, zaczynają robić to, co chcą. Trzeba umieć im pokazać, kto tu rządzi."
Viola Wyndham wiedzie spokojne, niczym nie wyróżniające się życie, do czasu gdy jedna z wychowujących ją ciotek - Cornelia, sławna pisarka, znika w tajemniczych okolicznościach, zostawiając jedynie niedokończony maszynopis czwartego tomu opowiadającego przygody niesamowitego Narcissusa Sparka. Okoliczności jej zaginięcia są podejrzane. Nie ma żadnego listu, żadnej wskazówki, żadnej oznaki nadziei, że autorka wybrała się po prostu na wycieczkę w poszukiwaniu inspiracji, jak tłumaczą pozostałe ciotki Violi. Ta jednak jest nieugięta. Czuje, że Cornelia nie zostawiłaby jej, ot tak - dla przyjemności, bez słowa. Jeśli zaś to nie zbieg okoliczności, to co właściwie się stało? Czternastolatka rozpoczyna indywidualne śledztwo, które jednak z upływem czasu przyjmuje nieoczekiwane i szalone formy...
"Są pod każdym względem podobne do nas z wyglądu, chociaż nie zostało dowiedzione, czy mają serca. Z pewnością nie są jednak ludźmi i w ich żyłach płynie krew czarna jak atrament. Są zatem nazywani 'Czarnymi Sercami'."
Z ogromnym zaskoczeniem, w życiu nieśmiałej, skrytej i spokojnej Violi pojawia się jej idol - cyniczny, pewny siebie, sarkastyczny, niespotykanie przystojny, siedemnastoletni Narcissus Spark - bohater książek Cornelii Wyndham. Viola nie potrafi pojąć jakim cudem postać z powieści przeniosła się do rzeczywistego świata. Jej świata. Podążając tropem zaginionej ciotki, Viola i Narcissus odkrywają na cmentarzu Highgate, tajemniczego, mrocznego, marmurowego anioła, a na nim napis: "Czarne serce". Co to oznacz? Czy ma jakiekolwiek znaczenie w zaginięciu Cornelii? Tego dowiecie się sięgając po tę pozycję!
"- Chcesz wiedzieć coś absurdalnego? - rzekł, potrząsając głową. - Wiesz, dlaczego mi tak zależy na znalezieniu Cornelii? - Zrobił krok w jej kierunku.
Viola się odsunęła. Nie chciała tego słyszeć. Nie, nie chciała słyszeć.
- Chcesz się dowiedzieć, Viola? Chcesz poznać prawdę?
Nie. Nie. Nie. Nie chciała się niczego dowiedzieć.
- Dla ciebie, głuptasie! - krzyknął Narcissus. - Chciałem ją odnaleźć dla ciebie!
Violę sparaliżowało. Dla niej? A ona niczego nie rozumiała! Uparta, dumna...
Wydawało jej się to niemożliwe, by Narcissus czuł to co ona... A teraz wszystko popsuła. Patrzył na nią z taką furią i rozczarowaniem, że nie mogła dłużej tego znieść. Zaczęła biec i zniknęła w ciemności ogrodu prowadzącego do domu. Utraciła go. Zepsuła wszystko. Viola Humpty Dumpty. Teraz nie będzie miał już żądnych oporów, by wrócić do książki. Mógł zrobić to już tej nocy: wystarczyło by znalazł się w pobliżu przejścia w British Museum, gdy wybije dwudziesta piąta godzina."
Umknął mi gdzieś ten tytuł i nawet jest kontynuacja - miłej lektury :)
OdpowiedzUsuń