"Friendzone" Sandra Nowaczyk
Witajcie!
Między ludźmi przez cały czas toczy się spór, tak naprawdę nie do rozstrzygnięcia... Czy przyjaźń damsko-męska istnieje i ma prawo bytu? Cóż... Według mnie taka przyjaźń ma swój termin ważności. Dlaczego tak uważam? Ponieważ było kilku chłopaków, z którymi przyjaźniłam się w różnych odstępach czasu i każdy po kilku miesiącach a nawet latach wyjawiał mi swoje prawdziwe uczucia do mnie. W niektórych przypadkach odwzajemniałam zainteresowanie, lecz te związki nie przetrwały zbyt długo, po pewnym czasie dało się zauważyć przesyt swoim towarzystwem, spotykaliśmy się coraz mnie a nawet dochodziło do zdrady.
"Mówią, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Ale ja jestem gotowa wchodzić do niej raz za razem, brodzić po kostki w lodowatej wodzie. Tonąć w emocjach, wspomnieniach i pragnieniach. Igrać z ogniem i sprawdzać, jak długo mogłabym trzymać głowę pod wodą, aż płuca zaczęłyby domagać się powietrza."
"Ta dziewczyna jest jak nieoczekiwany prezent, jak jajko z niespodzianką. Odpakowujesz kolejne warstwy z coraz większą ekscytacją, chcąc się za wszelką cenę dowiedzieć, co jest w środku."
Mam nadzieję, że nakreśliłam Wam mniej więcej, dlaczego nie wierzę w taką przyjaźń, a teraz przejdźmy do lektury ;)
Od kilku lat, po internecie i wśród ludzi, przewija się określenie 'friendzone'. Według słownika slangu i mowy potocznej "Friendzone (ang. friend zone - strefa przyjaźni) oznacza relację między dwojgiem osób, w której jedna z nich darzy drugą miłością, będąc jednocześnie traktowana przez drugą osobę wyłącznie jako przyjaciel." Bycie w takiej relacji, potrafi naprawdę mocno zranić, a nawet wyniszczyć człowieka.
" - Tatum, w poezji chodzi o to, by odsłonić duszę. Czasami po prostu trzeba stawić czoło demonom i dać im odejść.Czy to trudne stanąć przed tymi wszystkimi ludźmi? Tak. Ale wiesz co? Myślę, że z poezją jest jak z muzyką: ludzie słuchają jej, by odszukać okruchy samych siebie. Chcą widzieć, że nie są sami."
"Moja twarz to lustro weneckie. Nie ma na nim ani jednej ryski, ani jednego zadrapania czy choćby odcisku palca. To gładka, niczym niezmącona tafla."
W takiej właśnie relacji zdają się być nasi główni bohaterowie. Tatum ma chłopaka, co prawda jest on totalnym palantem i od samego początku jego zachowanie tak bardzo mnie irytowało, że aż zaczęłam komentować je wraz z innymi czytelniczkami na marginesach (spokojnie, właścicielka książki wyraziła na to zgodę :D), a Griffin ma dziewczynę, a ona mnie irytowała swoją delikatnością, czystością, idealnością.. Grrr! Tatum i Griffin znają się od dziecka i traktują niemalże jak rodzeństwo, przynajmniej do czasu kiedy na szkolnym balu, pod przykryciem masek zakochują się w sobie, nie wiedząc kto tak naprawdę skrywa się za nimi. Wraz z odkryciem prawdy, ich przyjaźń przestaje być taka jak dotychczas.
"Łzy są takie proste. Wyrażają smutek i nieszczęście, a to, co ja teraz czuję jest zbyt głębokie, zbyt nieludzkie. Przez moje ciało przetacza się huragan, wyrywa drzewa z korzeniami, przewraca słupy wysokiego napięcia, niszczy domy, przekonując mnie z uśmiechem, że to przecież nic takiego, że potrafię dać sobie z tym radę."
"Mówią, że kiedy się zakochujesz, czujesz, jakbyś mógł latać wysoko nad ziemią i dotykać chmur. Ja czuję coś całkowicie przeciwnego, ale jestem gotowa przysiąc, że tak właśnie wygląda miłość."
Dzięki przestawieniu powieści z perspektywy obu głównych bohaterów, możemy głębiej przeniknąć do umysłu każdego z nich, poznać ich myśli, pragnienia czy lęki skrywane za wysokimi i grubymi murami. Tatum i Griffin są nastolatkami, są też dwójką zagubionych ludzi, którzy przechodzą przez najtrudniejszy okres w naszym życiu. Bo bycie nastolatkiem to nieustanna walka z dorosłymi, z prawem, z zakazami, to bunt przeciw wszystkiemu. Każdy z nas przez to przechodził, niektórzy przechodzą przez to w tej właśnie chwili, a jeszcze inni mają to jeszcze przed sobą. Cała książka mówi o tym, że młodość rządzi się swoimi prawami, których rozum i logiczne myślenie nie jest w stanie pojąć.
"Czemu to cholerne serce nie chce się podporządkować? Czemu? Czy kiedykolwiek będę wreszcie w stanie przestać sobie układać te niedorzeczne historie? Czy przestanę być niedorzeczna?"
"Nie. Nie mogę, nie potrafię spojrzeć mu w oczy i po raz kolejny próbować udawać."
Pomimo tego, iż autorka "Friendzone" jest młodziutką osobą, jej styl oraz składnia są na naprawdę wysokim poziomie. Dzięki temu książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Historia przez nią napisana, nie jest zwykłą historyjką o miłości dwojga nastolatków, jakich jest teraz pełno. Są w nią wplątane wątki rozwodu rodziców, przemocy, poniżania, zastraszania, ale jednocześnie książka jest pełna humoru. Mimo wszystko książkę polecam mniej doświadczonemu czytelnikowi ;)
Za możliwość przeczytania dziękuję Michalinie, która zaszalała i zrobiła dwa book tour'y w ciągu roku ;)
Jak na debiut to całkiem niezła historia, ale irytowali mnie strasznie bohaterowie, niektóre naiwne sytuacje, jakby pisane na siłę. Podczas czytania właściwie więcej rzeczy mnie irytowało niż sprawiało mi przyjemność, ale z perspektywy czasu widzę, że nie było tragicznie, są gorsze książki, nawet wśród autorów z większym doświadczeniem ;)
OdpowiedzUsuńKlaudia
Hahaha, dokładnie! I pomyśleć, że dziewczyna jest młoda i to jej pierwsza książka! Ja jestem pod wrażeniem ;)
UsuńNie znam ani książki ani autorki, ale chyba muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńhttp://kiudlis.blogspot.com/2018/01/jestes-nikim-dopoki-nie-znajdziesz.html
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że w tym roku zamierzam szaleć dalej i zorganizować przynajmniej jeden Book Tour :) Cieszę się, że mimo pewnych niedociągnięć książka przypadła Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale w Twojej recepcji brzmi bardzo ciekawie :) Chętnie po jią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Również nie słyszałam o tej książce, ale chętnie po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
www.wydru.blogspot.com