"Ostatnia chowa klucz" Ałbena Grabowska

Witajcie kochani!
Kilka miesięcy temu w bibliotece moją uwagę przykuła pewna książka o niesamowicie intrygującym tytule i okładce. Jak pewnie już się domyślacie, chodzi o tytułową książkę tego postu - "Ostatnia chowa klucz". Nigdy wcześniej nie miałam styczności z panią Grabowską, więc naprawdę długo odwlekałam przeczytanie jej pozycji... Wiecie, zaczynałam czytać a tu nagle przyszły do mnie egzemplarze recenzenckie, więc "Ostatnia..." odchodziła na drugi plan. Aż nagle coś mnie wzięło - pewnie genialne i klimatyczne zdjęcia tejże książki - i dzisiaj ją skończyłam. Czy jestem tak samo zachwycona treścią jak i okładką? 
Tego dowiecie się niżej ;)


Małe podwarszawskie miasteczko, w którym wszyscy się znają - pozornie ciche, pozornie spokojne. 
Wydawać by się mogło, że spotkanie czterech nastolatek na opuszczonym poddaszu nie ma większego znaczenia i nic konkretnego w ich życiu nie zmieni. 
Los jednak bywa przewrotny, a konsekwencje nie do udźwignięcia. 
Trzeba zadać sobie pytanie, kogo tak naprawdę znamy? Kogo możemy być pewni? I komu możemy zaufać? Znaleźć odpowiedź jest ciężko, gdyż w każdym może czaić się zło...

"Jedni uważają, że kiedyś byli inni, drudzy, że kiedyś chcieli być inni, ale im się nie udało. Według mnie ludzie się nie zmieniają. Rodzą się z pewnymi predyspozycjami i hoduję je w sobie niczym rzadkie kwiaty lub pozwalają rosnąć jak chwastom. Im lepsze cechy dostaliśmy przy urodzeniu, tym bardziej się plenią, wypuszczają coraz więcej pędów i rozrastają w gęsty żywopłot. Ja należałem do tego drugiego gatunku."


Narratorką tej historii jest Marzena - nastolatka, której światopogląd jak i potrzeba przypodobania się rówieśnikom sprawiają, że jej zachowanie często jest irracjonalne i przeze mnie niezrozumiałe. Podobne odczucia mam co do funkcjonariuszy policji oraz ich bezczynność i zamiatania pod dywan istotnych faktów. 
Nie potrafię rozgryźć pewnej sprawy.. Otóż jestem niewiele starsza od Marzeny, a jednak nie potrafię zrozumieć jej zachowania, jej problemów - choć pewnie sama miałam podobne będąc w liceum czy gimnazjum.. - no po prostu coś mi w nich nie pasuje :/ 
Zostawmy jednak Marzenę, muszę powiedzieć Wam o niezwykłej formie książki, ponieważ przed i po każdym rozdziałem znajdują się pewne krótkie teksty. Są one bardzo ważnymi fragmentami książki. Teksty przed rozdziałami są pisane z perspektywy mężczyzny, winowajcy wszystkich zdarzeń, mordercy i porywacza, natomiast teksty po rozdziałach, przedstawiają myśli kobiety, która bardzo dobrze zna sprawcę. Bardzo podobał mi się ten zabieg, dzięki temu do samego końca nie byłam pewna, kim te osoby są.

Zakończenie również jest przedstawione w niespotykanej formie, a dokładniej w formie koperty, w której znajduje się list do naszej głównej bohaterki. Takie zakończenia się nie spodziewałam, co jest na plus powieści i kreatywności autorki. 

"Czy to przypadek, że zaginęły dwie dziewczyny z mojej klasy? Przecież nic ich nie łączyło oprócz... Tak, to musiało być właśnie to - cztery uczestniczki tamtego wieczoru. Dziwna inicjacja... Cena, którą musiałyśmy zapłacić."


Ze względu na to, że w liceum byłam na kierunku biologicznym, raziły mnie w oczy pewne informacje:

* po skończonym stosunku młodzież pyta: 
- Na pewno nie wpadniemy?
- Nie, jestem po miesiączce, teraz nie mam dni płodnych, to niemożliwe!
- Dobrze, że jesteś taka dobra z biologii.
(Czy aby na pewno, bohaterka jest taka dobra z biologii??? -musiałam dać aż trzy znaki zapytania)

* jeden z bohaterów (prawdopodobnie, bo nie wiemy tego na pewno) mógł być zarażony wirusem HIV bądź mógł być chory na AIDS... Nasza Marzenka starała się nie oddychać tym samym powietrzem, żeby się nie zarazić (gdy to czytałam, wybuchłam niepohamowanym śmiechem)

Nieścisłości i podobnych rzeczy było więcej, ale te dwa najbardziej rzuciły mi się w oczy - a wręcz przeraziły.. Czy autorka w ten sposób chciała pokazać i udowodnić jak niedouczona i naiwna jest młodzież? Czy może miało to na celu rozbawić czytelnika? Tego niestety nie wiem :/

"Im bardziej mówiła o NIM, tym bardziej stawał się realny. Wcześniej wydawał nam się jedynie plamą, wielkim złem, duchem fruwającym po naszym mieście. Teraz zaczął przybierać realne kształty."


"Ostatnia chowa klucz" Ałbeny Grabowskiej jest historią opowiedzianą przez nastolatkę, przez co miałam problem z umieszczeniem tej pozycji w konkretnym dziale... Według mnie jest to po części i kryminał i powieść młodzieżowa a jednocześnie obyczajówka, bo niby jest tajemnica, akcja, niepewność, szaleniec, ale jest też 'młodzieżowe rozumowanie', które według mnie jest zbyt płytkie. Muszę przyznać, że poczułam rozczarowanie treścią, choć takiego zakończenia się nie spodziewałam.

14 komentarzy:

  1. Bardzo fajna recenzja. Choć nie lubię czytać książek na bank się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna recenzja. Choć nie lubię czytać książek na bank się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa recenzja, chyba poczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kryminał mojej dziewczynie podeśle książke. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj propozycja idealna, dla mnie muszę koniecznie przeczytać!
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  6. I to moim zdaniem jest najgorsze. Jednym zabiegiem autor nas zachwyca. Drugim odrzuca. Mało tego ciężko mi się czyta książki w których występują polskie imiona. Jakoś dla mnie to dziwnie brzmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie tak samo, jednak staram się przyzwyczaić do polskich imion (mimo że nie raz wręcz mnie irytują) ;)

      Usuń
  7. Niby treść książki nie taka, ale jednak ze względu na to połączenie gatunków chętnie bym się z nią zmierzyła!
    http://teczowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakiś czas temu interesowałam się tą książką, bo brzmiała nawet ciekawie, ale ostatecznie w końcu jednak nie przeczytałam. Może i szkoda, lubię takie misz-masze gatunkowe, ale z drugiej strony Twoja recenzja nie do końca zachęca do lektury :) Może kiedyś, jak będę miała więcej czasu.
    korpoludka.blogspot.com
    Całuję!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam jeszcze o tej ksiażce ale połaczenie gatunków i ta cudowna okładka mnie zachecają ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, właśnie jestem po lekturze tej książki. Pech chciał, że wykupiłam ją na ebooku zamiast w wersji papierowej i wersja ebook nie zawiera listu :((( Czy któraś z was posiadając papierową wersję mogłaby mi przesłać zdj na maila? awe8some@wp.pl Prawdziwe czytelniczki zrozumieją mój ból... Z góry dziękuję dobrym osobom za pomoc :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, właśnie jestem po lekturze tej książki. Pech chciał, że wykupiłam ją na ebooku zamiast w wersji papierowej i wersja ebook nie zawiera listu :((( Czy któraś z was posiadając papierową wersję mogłaby mi przesłać zdj na maila? awe8some@wp.pl Prawdziwe czytelniczki zrozumieją mój ból... Z góry dziękuję dobrym osobom za pomoc :)

    OdpowiedzUsuń
  12. czy ktoś może mi napisać co było na zaklejonych stronach?w ebooku nie da się rozciać...
    mmis1982?@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też poproszę... ruda806@wp.pl

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 wroclawianka.czyta , Blogger