"Arkadia" Lauren Groff

Witajcie!

"Masz tylko konkretną liczbę dni w życiu, aby próbować być szczęśliwym."

Dzięki uprzejmości Dominiki, która pożyczyła mi tę książkę, zaraz po jej przeczytaniu, miałam okazję również ją przeczytać ;) i cieszę się, że nie musiałam jej kupować.



Lutek, urodził się w Arkadii. W miejscu gdzie wszystko co mają, jest ich wspólną własnością. Nie ma hierarchii, wszyscy są sobie równi. Mężczyźni pracują, utrzymują to miejsce, a kobiety wychowują dzieci i wykonują proste czynności domowe. Został stworzony świat, w którym wszyscy są jedną rodziną i nie interesuje ich świat "zewnętrzny".
Lutek - oczko w głowie każdego, wyjątkowy, bo był pierwszym, który przyszedł na świat w Arkadii. Nowo powstałe miejsce dopiero zaczyna budzić się do życia i każdy mieszkaniec ma mu w tym pomóc. Oczywiście nic nie jest idealne i nawet to miejsce ma swoje wady.



"To nie ważne, że historia nie zawsze jest prawdziwa. Lutek manipuluje obrazami: wie, że historie nie muszą być oparte na faktach, aby były żywe. Rozumie, czując w sobie, jakby chłostał go wiatr, że kiedy tracimy coś więcej niż je same, tracimy samych siebie."

"Arkadia" otworzyła mi oczy na kilka rzeczy, do których wcześniej nie sięgałam myślą. Hipisowski styl życia jest szalony, kolorowy, fascynujący dla kogoś kto nie miał z nim wcześniej jakiejkolwiek styczności. Jednocześnie podczas czytania tej książki, przyszło mi do głowy pewne pytanie: 'Dlaczego Ci ludzie wybrali takie życie? Dlaczego ustrój komunistyczny uważają za idealny i zgadzają się żyć w nędzy, tylko po to, by mieć poczucie wolności, równości, która jest pojęciem względnym?' Ta wspólnota tak naprawdę sama sobie przeczy. Głoszą równość, ale mają przywódcę, przywódcę, który nic nie robi, gdy inni pracują. Ci z mieszkańców, którzy starają się trzymać pewnych zasad moralnych, napotykają przeszkody, dlaczego? Bo ich pomysły czy myślenie kłócą się z przekonaniami grupy.


Jest to książka, nad którą trzeba posiedzieć, zatrzymać się i przemyśleć wiele rzeczy. Należę do tej grupy osób, które wolą czytać szybciej, dlatego styl pani Groff nie przypadł mi do gustu.  Opowieść sama w sobie jest trudna, na dodatek napisana niespiesznie, skupia się ona na relacjach, które mnie nie zachwyciły. "Arkadia" jest bardzo specyficzną historią, która nie każdemu przypadnie do gustu. Serdecznie polecam dla osób zainteresowanych tematem kultury hipisów ;)

3 komentarze:

  1. Oj, raczej nie dla mnie. Należę do tych osób, które czytają dla rozrywki. Kiedy sięgam po książkę, chcę się odprężyć i oderwać od rzeczywistości i problemów. Może jest to podejście dziecinne i niepoważne, może powinnam też sięgać po literaturę bardziej wymagającą, ale wyznaję zasadę, że czytanie powinno nam jednak przynosić radość ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą! Czytanie to hobby, a hobby wręcz musi nam sprawiać przyjemność 😉 Mam ostatnio pecha do książek, prawie każda okazuje się niewypałem 😐

      Usuń
  2. first of all the pictures are so cool
    and the book sounds amazing, I didn't hear of it even though I am bookworm.

    with love your AMELY ROSE

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 wroclawianka.czyta , Blogger