"Losing Hope" Colleen Hoover

Bookmorning!!!

Do "Losing hope" przymierzałam się długi czas, musiałam zapomnieć troszkę fabułę, by móc czytać ją bez ciągłego zjawiska 'déjà vu'.


Trzynaście lat temu Dean Holder przeżył coś, o co będzie się obwiniał przez lata i co położyło się cieniem na całym jego życiu. Tego feralnego popołudnia została mu odebrana jedna z dwóch osób, które kochał najbardziej na świecie - jego przyjaciółka Hope. Od tego momentu nie był już tym samym chłopcem, a wielogodzinne rozmyślania utwierdziły go w przekonaniu, że to wszystko jego wina, że nie powinien jej pozwolić wsiąść do nieznanego samochodu albo chociaż starać się dosadniej dać znać rodzicom, że Hope została zabrana przez kogoś mu nieznanego. To wydarzenie było początkiem serii niefortunnych zdarzeń dla jego rodziny. Serii, której punktem kulminacyjnym jest śmierć jego siostry Less. Dlatego też, gdy po powrocie z Austen, w sklepie spożywczym spotyka dziewczynę łudząco podobną do Hope, w jego głowie zapala się czerwone światełko, a on sam postanawia dowiedzieć się, czy to faktycznie jego zaginiona przyjaciółka.

"Zaznałaś najgorszej rzeczy, jakiej może zaznać dziecko: krzywdy z rąk swojego bohatera, osoby, którą uwielbiałaś."


"Losing Hope" jest lustrzanym odbiciem wydarzeń z "Hopeless", ale tutaj widzimy je oczami Deana, a nie Sky. Książki mimo tych samych historii są przepiękne. Miło dla odmiany przeczytać coś, co nie przedstawia fabuły oczami nieśmiałej, biednej lub irytująco ufnej dziewczyny. Tutaj mamy Holdera, nastolatka doświadczonego przez życie, który bazując na swych doświadczeniach zbudował swój własny pogląd na świat i otaczających go ludzi. Jest postacią głęboką, która skrywa tajemnice, ale również tracącą nadzieję, że znajdzie jeszcze coś lu  kogoś kto rozjaśni mu dzień.

"Byłam zakochana w tym, jak mocno mnie kochał."

Obawiałam się, że będę się nudzić przez powtarzane fragmenty akcji, lecz zauważyłam różnice między książkami. Nie mogłam wyjść z podziwu dla autorki za napisanie historii tak realistycznej, pełnej obaw bohaterów i emocji. Śmiałam się, płakałam, złościłam, otwierałam z niedowierzaniem usta - to jest to, co Hoover robi najlepiej, łamie psychicznie bohaterów wraz z czytelnikami. 


"Ciekawe czy człowiek zakochuje się w jednej charakterystycznej cesze drugiej osoby, czy od razu w niej całej. Bo ja chyba właśnie się zakochałem w jej poczuciu humoru. A także w jej szczerości. I chyba też w jej ustach, ale nie jestem pewien, bo nie pozwalam sobie za długo na nie patrzeć."

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam twórczość Colleen Hoover. Czytałam "Hopeless", ale nie miałam jeszcze w swoich rękach "Loosing Hope". Po przeczytaniu Twojej recenzji postanowiłam, że muszę tę oto książkę przeczytać. Zapraszam:
    https://zaakreconazaaczytana.blogspot.com/2017/07/swiato-miedzy-oceanami-mlstedman.html
    Gorąco pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. "Hopeless" nie przypadł mi zbytnio do gustu więc i do tej książki raczej nie zajrzę.
    Kochane książki

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku uwielbiam tą autorkę! Muszę koniecznie przeczytać tę książkę <3
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  4. książka ciekawie się zapowiada muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to muszę sięgnąć w końcu i nadrobić drugi tom, chociaż będę tego żałować. Nie przepadam za Hoover ;/

    Pozdrawiam!
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie sięgnęłam po żadną książkę tej autorki, ale słyszę coraz więcej pozytywnych opinii, więc może kiedyś się skuszę :-) . Pozdrawiam serdecznie!

    www.madrepisanie.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Hopeless było genialne i boję się,że zepsuję sobie o nim zdanie po tej książce, bo ze mną jest coś nie tak. Zazwyczaj drugie części podobają mi się mniej niż pierwsze, nad czym ubolewam :)
    ubieczytacrano.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam nic tej autorki, ale chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaciekawiłam się... nie powiem🤔💖Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka już pół roku stoi u mnie na półce, a ja nie mam kiedy się za nią zabrać :( Mam nadzieję, że niedługo będę miała okazję po nią sięgnąć :)
    Pozdrawiam ciepło.
    Ewelina z https://redgirlbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Niedawno udało mi się w końcu nadrobić "Hopeless", a potem "Losing Hope". Obie były naprawdę bardzo dobre. :D
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  12. Do Hopeless mam ogromny sentyment, moja pierwsza książka Colleen Hoover. Niestety, Losing hope to dla mnie zwykły, odgrzewany kotlet, nudziłam się czytając.

    Pozdrawiam,
    mariadoeseverything.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 wroclawianka.czyta , Blogger