"Zaklinacz ognia" Cinda Williams Chima

Witajcie!
"Zaklinacz ognia" jest książką, posiadającą wiele negatywnych opinii, i moja nie wiele będzie się różnić od pozostałych. Nie mam ochoty ponownie wdrażać się w treść tej pozycji, więc ta recenzja, tak samo jak recenzja "Pokolenie Ikea" będzie dosyć krótka, lecz przepełniona cytatami, tym razem tymi, które mają choć trochę jakiś sens i przesłanie ;)


Ogólnie książka opowiada o losach Adriana i Jenny. Adrian jest synem Wielkiego Maga, który jest też świadkiem morderstwa swojego ojca. Oczywiście poprzysięga zemstę na mordercach i cały poświęca się nauce trucizn. Jenna od lat zmuszana jest do pracy w kopalniach Delphi, jest świadkiem morderstw żołnierzy króla Ardenu na swoich przyjaciołach i postanawia przyłączyć się do buntowników by walczyć o wolność miasta. Ich losy splatają się w momencie kiedy Jenna jest już jedną nogą w grobie, a Adrian natomiast jest coraz bliżej swojego celu.

Wydawać by się mogło, że ta powieść jest naprawdę ciekawa! Jednak pozory mylą i naprawdę można przy niej usnąć.

Bardzo starałam się omijać recenzje "Zaklinacza ognia", by nie wyrobić sobie o niej zdania przed przeczytaniem. Z całego serca przyrzekam Wam, iż starałam się jak mogłam by przeczytać ją do końca, jednak nie było to możliwe, ponieważ nie byłam w stanie wystarczająco skupić się na tym co dzieje się na danej stronie. Przez większość książki odpływałam myślami, do błahych rzeczy, takich bądź podobnych: czy w tym tygodniu nie miałam umyć z mamą okien? Jeżeli   J  A   myślę o sprzątaniu, zamiast o książce, to coś jest zdecydowanie nie tak.


Polubiłam literaturę fantastyczną dosyć niedawno, jednak za każdym razem czekam z niecierpliwością aż ukaże mi się kreacja świata, w którym toczy się akcja książki. Raduję się na samą myśl poznania kolejnych, coraz to różniejszych, wybitniejszych krain, miast czy społeczności. Niestety autorka "Zaklinacza ognia" potraktowała świat przedstawiony bardzo prostolinijnie, jeden naród, jego władca, jakieś miasto... Nic ciekawego. Mimo wszystko, jeśli jesteście ciekawi tego tytułu, to zachęcam do własnoręcznego sprawdzenia, czy jest to książka dla Was ;)

"To najgorsza rzecz na świecie ryzykować swoim życiem dla kogoś, kogo się kocha. Jednocześnie to najlepsza rzecz na świecie... I warta tego ryzyka."

"Zamartwianie się tym, co złe, może zniszczyć to, co dobre."

"Czasami dom jest jedynym miejscem, w którym można znaleźć uzdrowienie."

"Gdyby marzenia były rumakami, to żebracy byliby jeźdźcami."

"Gdy się kogoś kocha, ściąga się na siebie uwagę mściwych bogów."


"Miłość jest tylko pułapką, która łamie ludzkie serca."

"Nie chronimy ich dlatego, że są słabe. Chronimy je, ponieważ są silne, a silne osoby mają wrogów."

"Po co zajmować się wydumanymi potworami. Mamy ich dość w prawdziwym życiu."

"Umrzeć jest łatwo. Utrzymać się przy życiu to prawdziwe wyzwanie."



Za egzemplarz dziękuję książkowej pasji.






6 komentarzy:

  1. Ciekawa recenzja :) ostatnio przeprosiłam się z fantastyka.
    Bardzo mi się spodobały cytaty wyjęte.
    desa.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby "antyrecenzja" a jednak cytaty ciekawe :) Nie przepradam za fantastyką ale mnie zaintrygowałaś tą recenzją ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapisuje sobie na mojej liście książek do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mi się spodobała ta książka, szczególnie końcówka i czekam na kolejne części ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładne zdjęcia :))super recenzja 😬🤯

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 wroclawianka.czyta , Blogger